Droga nr 8

Ścieżka ta zaczyna się w West Star i biegnąc przez Rajski półwysep przecina jedną z rzek. Przez cały czas droga trzyma się w odległości kilkudziesięciu metrów od brzegu oceanu, aż w końcu kończy się rozwidleniem gdzie można wybrać: drogę nr 7 prowadzącą dalej do Central Heat, lub drogę nr 6 wiodącą do Fogs City.

Głaskała Nulla przez cały czas po jego pióropuszu wystającym z hełmu. Chyba to lubił, bo nawet nie zabierał głowy, a jedynie prosił o więcej i więcej. Pokemon nie spieszył się. Szedł ostrożnie, ale też nie za wolno. Ot, taki spacerek. W końcu nie mógł ryzykować, że zbyt szybka podróż sprawi Black jakieś problemy i boleści wynikające z ran. Sama dziewczyna rozglądała się uważnie na boki.
- Myślisz, że znajdzie się tu jakiś pokemon chętny do walki? - spytała zerkając na swojego towarzysza niedoli. Gdyby nie to, że Zero zadecydował za nią, jak nic lazłaby już kompletnie inną ścieżką byle z dala od tego człowieka, ale teraz nie miała innej opcji. Co za męka...

Sam szedł tuż obok z podekscytowanym Rowletem na ramieniu, który po pięciominutowym trzymaniu jego dzioba w końcu się poddał i raczył zamknąć. A skoro Zane nie bardzo znał odpowiedzi na jego pytanie, Soleil postanowił się tym zająć
- Na drodze nie ma zbyt wielu pokemonów, chyba że te pospolite. W dziczy jest ich o wiele więcej, dlatego warto tam zaglądać~ - zaćwierkał radośnie.
- Soleil mówi, że na drodze są tylko te pospolite, które spotkasz wszędzie, więcej jest ich w dziczy - mruknął - Przydałby mi się kiedyś towarzysz dla niego, bo pewnie gadanie z człowiekiem jest dla niego nudne
- Jeszcze jak!
- Zamknąć ci ten dziób jeszcze raz?

Westchnęła jedynie. Więc.. Żeby złapać coś ciekawego musiałaby razem z Nullem zejść z wygodnej ścieżki, co? Ale z drugiej strony, to też niezbyt miły pomysł. W końcu.. Z jej aktualnym stanem zdrowia łażenie w miejscach nie przeznaczonych dla ludzi to wręcz fatalny pomysł bo jakby tak doliczyć jej szczęście, które swoją drogą jest znikome, to jak nic wpadnie od razu na rozwścieczone stado Taurosów czy coś.
- No nic. Tak długo jak mimo wszystko znajdziemy jakiegoś pokemona na tej drodze, który nadawałby się do walki, nie mam nic na przeciw. - stwierdziła jedynie, a Zero pokiwał łbem przytakując.
- Chcę być silniejszy! A w ten sposób będę, prawda?

- Skoro interesują cię takie Pidgeye czy Rattaty, to proszę bardzo~ - zaśmiał się jedynie, a za wygłupianie się Soleil dziobnął go w ucho
- Nie podskakuj. Gdyby nie ja, nawet Magikarpia byś nie złapał.
- Dobra, już. Morda w kubeł. - warknął jedynie odwracając wzrok i naciągając ten kaptur jedynie bardziej. Rowlet przewrócił oczami i spojrzał na Zero
- Oczywiście, że będziesz! Każda walk to trening i za nie zdobywasz poziomy, dzięki którym jesteś silniejszy~ Dlatego warto walczyć~ - zaśmiał się - Gdyby nie fakt, że miałbyś mnie tak naprawdę na jednego gryza, to bym się z tobą zmierzył~ Ale... Może kiedy indziej, jak już będziemy silniejsi~ Co ty na to?

- Pidgey czy Rattata... To wciąż pokemon, z którym mogę walczyć. Każdy coś daje. W razie czego mogę takiego złapać i sprzedać. Wtedy przynajmniej trafi do rąk tych, którzy chcą takie stworzenia. - stwierdziła zerkając w bok. Przypatrzyła się trochę sowie. No cóż... Nie mogła się powstrzymać. Wyciągnęła dłoń w kierunku ptaszyny.
- Mogę pogłaskać? - pod kapturem jak nic miała oczy szczeniaczka. Bądź co bądź, kocha te stworzonka! A ptaków jeszcze nigdy nie dotykała! Nie mogła się dłużej powstrzymywać.
- Chcę walczyć! - podniósł łeb i sam zaczął się rozglądać. Gdyby mógł, pewnie zacząłby niuchać, ale hełm mu trochę na to nie pozwalał. - Nie ważne z kim!

Soleil wyglądał na ucieszonego tym pytaniem. Zaraz zleciał z ramienia Zane'a i usiadł na Zero, konkretniej tuż przed nią, strosząc te swoje piórka
- Ależ proszę bardzo~ Głaszcz mnie do woli~ - zaćwierkał radośnie i już się nadstawił
- Pozwolił ci - mruknął jedynie - Osobiście nie przepadam za tymi pokemonami... Chociaż wizja posiadania Mega Pidgeota brzmi ciekawie... - aż zamyślił się na moment. Ogółem Mega Ewolucje brzmią jak dobry pomysł... Dopóki przynajmniej nie oszaleją od nadmiaru mocy, by już słyszał o takich przypadkach. Ale na pewno nauczy się jakoś nad nimi panować! A póki co droga była pusta. Chyba dzikie pokemony wystraszyły się wielkiego Nulla.

Zaraz pogłaskała go ostrożnie po łebku i podrapała pod dziobem.
- Jaki puszysty.. - tak, miała oczy szczeniaczka pod tym kapturem. Stanowczo. Jarała się teraz jak małe dziecko tą zieloną ptaszyną. Głaskała go i drapała zadowolona, podczas gdy Zero dalej lazł przed siebie rozglądając się za pokemonami. Od czasu do czasu nawet złaził trochę ze ścieżki, coby przyjrzeć się czy gdzieś dalej czegoś nie ma.
- Taki milusi...

A ten milusiński maluch przymilał się do niej jak tylko mógł~ Zane zazwyczaj nie był skory do takich pieszczot, więc chociaż tutaj trochę ich miał~
Jeśli zaś chodzi o pokemony... Chyba coś zaszeleściło w tej wysokiej trawie! Nawet Rowlet wyciągnął szyję, żeby zobaczyć co to takiego~ Aż w końcu... Wyłonił się z niej łebek. O dziwo to nie był Rattata ani Pidgey, a... Spearow! Rowlet aż zaskrzeczał
- Na te trzeba uważać. Są straszliwie wredne i zazdrosne. Ale w sumie to może być dla ciebie dobry trening! - dziobnął lekko Zero w grzbiet, a Zane wyciągnął Pokedex, by sprawdzić jego statystyki

Zaraz zeszła z Nulla i wzięła uroczego Rowleta na ręce. No przecież go nie zostawi na grzbiecie tej maszyny do zabijania! Zrobiła kilka kroków w tył i poklepała ptaszka po głowie.
- Zero. Odsuń się od niego na razie. - rozkazała. - Użyj dwa razy Swords Dance. Między tymi ruchami obserwuj czy ptak zaatakuje na wszelki wypadek robiąc unik. Potem użyj ponownie Swords Dance. - na razie to nie wyglądało zbyt ciekawie. W końcu, jedynie się szykowali do samej walki niżeli walczyli co nie? Spearow jak nic już wiedział co się święci.
- Zaszarżuj na niego używając Tackle i postaraj się wbić go w ziemię. Kiedy już będzie leżał po prostu użyj Tackle jeszcze raz.

- Jest dobrze Zero. - stwierdziła z uśmiechem, klepiąc Rowleta po łebku. Ten ptak był już jak nic w siódmym niebie. Trzymany na rękach, przez dziewczynę i to jeszcze całkiem blisko cycków! Może i nie były największe na świecie, ani nie były też w żaden sposób spektakularne... Ale pierś to pierś co nie?
- Wykorzystaj to, że jest na ziemi i przywal mu najmocniej jak możesz swoim Tackle. Nie daj mu nawet chwili na zastanowienie się i zaatakuj po raz kolejny, starając się wcisnąć go w ziemię. Użyj jeszcze raz Swords Dance na wszelki wypadek, gdyby starał się obniżyć twój atak i ponownie zaatakuj Tackle. Kiedy zacznie cie atakować staraj się przyjmować ciosy na swój hełm. To powinno mniej boleć, taką mam przynajmniej nadzieję.

- A nie mówiłam Zero? Idzie ci świetnie. - stwierdziła z uśmiechem na twarzy. Ptaszyna ładnie obrywała, jak tak dalej pójdzie to cóż.. Padnie pokonana~ Wtedy jak nic będzie miała dylemat czy go chce czy nie, ale zawsze lepiej złapać niż zostawić.
- Póki jest poza twoim zasięgiem użyj Swords Dance. Zacznij krążyć dookoła niego, tylko nie spuszczaj z niego wzroku. Kiedy zleci w dół, żeby wykonać atak przygotuj się i przywal w niego hełmem jakbyś chciał nim odbić. Zaraz po uderzeniu wykonaj Tackle, żeby jeszcze bardziej go dobić. Jeśli będzie dalej podskakiwał, po prostu użyj ponownego Tackle.

Odstawiła Rowleta na ziemię i podeszła do Nulla, pogłaskać go po łebku. W końcu, dobrze się spisał~
- No.. Dobra robota. Co prawda to prosty cel, ale wciąż. Dobrze się spisałeś. - nawet się uśmiechnęła, haha! Podeszła do ptaszyny i w zasadzie już długo się nie zastanawiała. Wyjęła z kieszeni płaszcza czerwono białą kulkę i ukucnęła obok Spearowa po czym dotknęła go lekko w dziób. Zaraz po tym jak już się złapał wypuściła go i pogłaskała po łebku.
- Przepraszam, że tak cie obił. Po wizycie w Centrum Pokemon będzie ci lepiej. - miał dość szorstkie pióra w porównaniu do Rowleta.. Ciekawe czy to przez walkę, czy Spearowy tak po prostu mają? Schowała go z powrotem i podeszła do Nulla. Wskazała na znak.
- Idziemy tam. Na drogę 7, a potem do Central Heat.

//Zero +0,5 lvl i +1 do szczęścia

Spearow spojrzał na nią z początku tym wystraszonym wzrokiem, ale widząc, że nie chce zrobić mu nic złego, po prostu zamknął oczka i upadł nieprzytomny na ziemię. Rowlet zaraz podleciał po Nulla
- Brawo, spisałeś się! No i już zrobiłeś się trochę silniejszy! Cieszysz się?~ - pytał go z tym podekscytowaniem - Też bym chciał trochę potrenować, ale znając życie trochę będę jeszcze musiał poczekać... Ale cieszę się, że tobie się udało~ - uradowany dziobnął go lekko w ten hełm.
- Biedny Spearow - mruknął jedynie - No nic, w takim razie chodźmy dalej... - i ruszył przed siebie, a Soleil wrócił na jego ramię

Zero zadowolony zaczął machać ogonem na boki, przy czym chodził mu cały zadek... To wyglądało komicznie! Zaczął się nawet ocierać o Black żądając więcej atencji za swoje osiągnięcie. Oczywiście, dziewczyna zaraz zaczęła go głaskać po łebku... Czy raczej pióropuszu. Kiedy zaczęła iść zaraz za Zane'm, Zero zaraz zareagował.
- Hej hej! Niech usiądzie na mnie! Przecież mam duuuuużo siły! - protestował widząc jak dziewczyna idzie sobie jak gdyby nigdy nic.
- Nic mu nie będzie. Po wizycie w CP poczuje się jak nowo narodzony.

- Twój psiak domaga się, żebyś na nim usiadła - uśmiechnął się lekko i spojrzał na niego - Nie masz ty przypadkiem poranionego grzbietu, kolego? - spytał zerkając na niego, po czym ostrożnie go pogłaskał - Spisałeś się jak mało kto, nawet jeśli był to tylko Spearow~ Ten tu by pewnie minuty z nim nie wytrzymał! - wskazał na Soleila, za co ten go zaraz dziobnął
- A TO NIBY ZA CO?!
- Za darmo - zaśmiał się i zaraz wzleciał w powietrze uciekając przed nim. Zane zaraz pobiegł za nim
- TY WREDNY KANARKU, JAK JA CIĘ ZARAZ!

//Chodźmy już na drogę nr 7 xD