Droga nr 4

Droga łącząca Olympic City z Fogs City. Na całej długości przebiega przez zachód Rajskiego Półwyspu.

Droga czwarta, hę? W takim razie postanowił się przespacerować i wyjąć Akitę. Jak nic będzie się cieszyła z tej małej wycieczki~

- Na razie żadnego nie ma. Idziemy na spacerek~ - wyszczerzył się - Możesz biegać gdzie ci się podoba. Tylko nie oddalaj się za bardzo.

A on sobie maszerował i rozglądał się po okolicy. Może coś spotkają na drodze...?

Tak na niego spojrzał i się uśmiechnął. To może być ciekawe wyzwanie~
- Akita! - gwizdnął - Chodź, mamy przeciwnika~

Sandshrew, co? No cóż... Nie brzmiało to najlepiej przez przewagę typów... Ale to nic! Akita na pewno ta sobie radę! W końcu wierzył w nią!
- Dobra Akita. Uważaj na niego. Możesz zacząć od Sand Attack, żeby nie widział, jak na niego szarżujesz z Zen Headbutt. Po wszystkim użyj jeszcze Bite. Tylko miej się cały czas na baczności i go obserwuj! Postaraj się robić uniki, gdy będzie chciał cię zaatakować!

Cholera... Na razie nie wyglądało to dobrze. Ale... To nic! Na pewno Akita da sobie radę.
- Dobrze. Sypnij mu jeszcze piaskiem w oczy ze dwa razy i użyj Leer. Nie możemy pozwolić, żeby zwiększył sobie obronę zbyt wysoko! Potem zakradnij się do niego od tyłu, skocz mu na plecy i użyj Bite. Może i ma na nich pancerz, ale twoje silne szczęki z pewnością dadzą sobie z nim radę~

- Akita! - zawołał niezadowolony. Nie podobało mu się to, że psina nie chciała go słuchać i atakowała po swojemu... - Musisz mnie teraz uważnie posłuchać, bo dobrze na tym nie wyjdziemy, zgoda? Więc tak. Użyj znów Leer. Na razie zostaw piasek, póki co i tak jego celność nie jest najlepsza... Użyj też Zen Headbutt i spróbuj go oszołomić. Potem znów użyj Leer i spróbuj go ugryźć w brzuch. Jak się postarasz, to może nam się udać! A, no i łap! - na zachętę rzucił psinie Lum Berry - A teraz... Bierz go!~

- Dobra, Akita, starczy! - zawołał widząc, jak ta szarpie biednego Sandshrew - Do nogi! - no i spojrzał na tego dzieciaka - Żadna bestia. Po prostu... Lubi walczyć. Może nawet trochę za bardzo. - wziął Akitę na ręce - Ale ładnie wytrenowałeś tego Sandshrew. Oby tak dalej~ - posłał mu uśmiech w nadziei, że chociaż trochę się rozchmurzy.
- A ty młoda damo uważaj na słowa. - pacnął Rockruffa w nosek od razu cofając rękę, żeby go czasem nie pogryzła.

- Wystraszył się, bo mogłaś zrobić większą krzywdę temu Sandshrew niż powinnaś. - westchnął - Przegrał. I tyle wystarczy. Nie musiałaś być taka niegrzeczna i brutalna... - pogłaskał ją po łebku - A ty wygrałaś. I za to jestem z ciebie bardzo dumny. Ale więcej tak nie rób, zgoda...?

- No dobrze, dobrze~ - zaśmiał się - Jesteś może głodna? Szczególnie że po tej walce wypadałoby cię wyleczyć...

- No dobrze~ To co my tu mamy... - zerk do woreczka z jagodami - Chcesz Sitrusy,czy masz ochotę na coś innego?

- Zaraz sprawdzę... - wziął torbę i zaczął ją przeszukiwać - Mmmhhhh... Niestety, mała... Chociaż... - wyjął LaptoPC - ...Możemy coś kupić~