Port nadziei... nazwa nie wzięła się znikąd. Wymyślili ją uchodźcy ze Złotego Archipelagu, dla których port ten w rzeczy samej był ostatnią nadzieją. Miasto leży stosunkowo blisko tego dziwnego miejsca i to tu kierowali się wszyscy uciekający. Ci, którym udało się przeżyć zaczęli mówić o Porcie nadziei i stąd wzięła się nazwa miasta wcześniej znanego głównie z handlu. Handel oczywiście tu nie zanikł. Mieszkańcy sprzedają spore ilości owoców, stąd też wypływa większość wszystkiego co zostanie wykopane na północy, bo komu by się chciało wieźć transport złota przez pustynię? Panuje tu nieustanny ruch i gwar, zawsze można spotkać kilku żebraków, zawsze można podziwiać walczące pokemony pomagające przy załadunku. Na dobę średnio wpływa i wypływa z portu 100 statków! A to tylko te oznakowane, pojedynczych łódek uchodźców z Archipelagu nikt nie liczy. Można tu kupić sobie bilet i popłynąć do dowolnego innego portu w regionie...
