No dobra. Obóz rozbity. Teraz można się zająć nieco przyjemniejszą częścią... Mianowicie gotowaniem~ Obiecał Maple, że będzie zostawiał jej jedzonko... Dlatego czas jej coś ugotować~ A mianowicie cokolwiek, co mu teraz wyjdzie. Miejmy nadzieję, że będzie to coś dobrego... Nigdy nie był szczególnie dobry w eksperymentowaniu w kuchni... Ale chciał spróbować!
Wziął garnek i nalał do niego wody z butelki. Postawił go na podstawce nad ogniskiem. Dobra. Co my tu mamy... Kiedyś z ciekawości próbował jagód. Chciał wiedzieć, jak smakują. Więc skoro wcześniej smakowała jej Qualot, wrzucił ją bez wahania. To samo z Sitrus - wrzucił dwie sztuki. Może i nie miały smaku... Ale gdyby wdała się w bójkę, to zawsze pewnie ją uleczy! Spróbował tego, co na razie wyszło. No... smakowało jak woda, hah. Z nudą słodyczy i pikanterii... Więc pewnie lubiła słodkie i pikantne rzeczy! A może lubiła wszystkie jagódki... Kto wie. Zerknął, co ma jeszcze w zapasie. Liechi! Z pewnością się ucieszy, jest bardzo słodka i pikantna! Żeby nie przesadzić wrzucił dwie. Miał tylko cichą nadzieję, że nie będzie za ostre... No i kiedy się zagotowało, wziął po talerzyku i nałożył Pokemonom. Wypuścił wszystkie... I do tego jeszcze Maple~ W garnku zostało jeszcze trochę jedzonka, żeby jego Snivy miała na zapas.
- Smacznego, maluchy~